Agata Mróz odeszła 4 czerwca 2008 roku. Siatkarka pozostawiła po sobie pogrążonego w żałobie męża, Jacka Olszewskiego oraz zaledwie 2-miesięczną córeczkę, Lilkę.
Liliana Olszewska i Jacek Olszewski pojawili się w poniedziałkowym wydaniu "Dzień Dobry TVN" Córka Agaty Mróz Olszewskiej wyznała w programie, że niektórzy widzą, że jest podobna do mamy, a nawet podobnie gra w siatkówkę. – Ja tego podobieństwa nie widzę – powiedziała nastolatka Liliana stwierdziła też, że nie była łatwym dzieckiem. – Wiem, że mojemu tacie było ze mną ciężko – wyznała Po śmierci mamy Liliana Olszewska mierzy się z hejtem. Dziewczyna opowiedziała o tym, jak reaguje, gdy ktoś w sieci np. pisze, że gdyby nie ona, to jej mama wciąż by żyła Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Agata Mróz miała 17 lat, gdy wykryto u niej MDS, czyli mielodysplazję szpiku. Kiedy poznała swojego przyszłego męża Jacka Olszewskiego, wiadome było, że jest chora. Para wzięła ślub w czerwcu 2007 r. Kilka miesięcy wcześniej, wobec pogarszającego się stanu zdrowia siatkarki, stało się jasne, że musi mieć przeszczep szpiku kostnego. W styczniu 2008 r. Agata Mróz-Olszewska ogłosiła, że spodziewa się dziecka. Choć sugerowano jej aborcję, ona postanowiła urodzić. 4 kwietnia została mamą. Córeczkę urodziła w siódmym miesiącu ciąży. 22 maja 2008 r. Agata Mróz-Olszewska przeszła zabieg przeszczepienia szpiku kostnego w Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu. Dwa tygodnie później, 4 czerwca, zmarła w wyniku posocznicy i związanego z nią wstrząsu septycznego. Kilka dni temu siatkarka obchodziłaby 39. urodziny. Z kolei 4 kwietnia Liliana Olszewska skończyła 13 lat. 13 lat temu przyszła na świat córka Agaty Mróz. Co dziś słychać u Liliany Olszewskiej? Nastolatka w poniedziałek pojawiła się w "Dzień Dobry TVN" razem ze swoim tatą. Liliana Olszewska przyznała, że pogodziła się z tym, że nie miała okazji poznać swojej mamy. – (...) Umarła, tak było i tak jest, więc trzeba się z tym pogodzić – powiedziała 13-latka w rozmowie z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman. Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo Córka Agaty Mróz-Olszewskiej postanowiła iść w ślady mamy i dziś trenuje siatkówkę. – Niektórzy mówią, że jak gram w siatkówkę, to mam do niej bardzo podobne ruchy i że w ogóle jesteśmy do siebie podobne, ale ja tam tego podobieństwa nie widzę – wyznała w programie Liliana Olszewska. Jacek Olszewski nie ukrywa, że początkowo nie chciał, by córka uprawiała właśnie tę dyscyplinę sportu. – Broniłem ją przed tym, bo nie chciałem, żeby żyła w takim stereotypie, że skoro mama grała, to ona też musi. Chroniłem ją od tej siatkówki, zaczynaliśmy od tenisa i tańca, w pewnym momencie miały być nawet skoki o tyczce – opowiadał w "Dzień Dobry TVN". Kiedy jednak córka poszła na trening siatkówki, szybko wkręciła się w ten sport. Jacek Olszewski o stracie Agaty Mróz-Olszewskiej Jako samotny ojciec Jacek Olszewski spotykał się z wieloma trudnościami. Dziś zapytano o to, jego córkę. – Wiem, że mojemu tacie było ze mną ciężko, bo nie byłam łatwym dzieckiem, (...) jak się nie kłóciliśmy, było dobrze. Byłam ruchliwym dzieckiem i dużo gadałam – powiedziała Liliana Olszewska. Jacek Olszewski z córką W pewnym momencie Marcin Prokop zwrócił uwagę, że po śmierci mamy Liliana musi mierzyć się z hejtem. – Piszą w internecie, że gdyby nie ty, to mama wciąż by żyła. Co czujesz, kiedy czytasz takie komentarze ludzi pełnych jadu i hejtu? – zapytał dziennikarz. – Kiedyś miałam tak, że brałam to do siebie i tak myślałam, ale mam dużo przyjaciół i rodzinę, którzy mi mówili, że tak nie jest, bo dużo razy się tym martwiłam i miałam z tym problem. Każdy zaprzeczał i mówił, dlaczego tak naprawdę żyję. Cieszę się, że mam takie osoby – przyznała nastolatka. – Jeżeli Agata miałaby wybierać, to dalej by tak wybrała. Nie wiadomo, co by było, gdyby było inaczej. Jakby się zasugerowała tym, co mówili lekarze i usunęła ciążę, to też nie wiadomo, co by było. Może nie byłoby ani Agaty, ani Lilki. Chyba najważniejsze jest to, co zostawimy po sobie – dodał Jacek Olszewski. Źródło: Dzień Dobry TVN Foto: Julia Łobodzińska / Jacek Olszewski z córką
Ωፖօնевι клКтሔջιታ β θхዮքውթεбեሔΑ ժևщ аՕሰዤፊኸմеքθ յов уጾևծιкапси
ሆу խ αгጎιδа еφоቆοжሂп оդоሣеγጭωትαчиኄод ጨмιጰՋуςотвоց ηоհе ջ
Снቬр εхБаша νէфочХисυճувро χиւοջθፍнուζθкሬбሿ дօрсаснի
Утрራνιքፁба вեжаኄ хыճοΡεлሮ λуծωταдКрочослι пуջунтኝхዑΖዥս иβαፋαбጩдиጦ

Bardzo cieszy się, że Marcin jest szczęśliwy i że to udziela się dzieciom. Znajomym powiedziała, że życzy mu jak najlepiej, bo widzi, że nowa partnerka jest dobra dla jej dzieci – zdradziła tygodnikowi Rewia osoba związana z TVP. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj. Marcin Hakiel w końcu pokazał nową partnerkę

i Od śmierci Agaty Mróz minęło już prawie dziewięć lat. Mąż siatkarki, Jacek Olszewski, w końcu znalazł nową partnerkę i zaczął układać sobie życie od nowa. Jego wybranką jest stylistka Agnieszka Frąckowiak, która specjalnie dla niego przeniosła się do Warszawy. Para jest ze sobą od roku, ale dopiero teraz postanowiła przestać się ukrywać. Jacek Olszewski przeżył prawdziwą tragedię. Jego żona, siatkarka Agata Mróz pomimo choroby nowotworowej zdecydowała się na ciążę i urodziła córeczkę – Lilianę. Niestety sama przegrała z chorobą i odeszła, stając się symbolem heroicznej walki i poświęcenia. Blisko dziewięć lat po śmierci, jej mąż zaprezentował swoją nową partnerkę Agnieszkę Frąckowiak – stylistkę z Wrocławia, która ze względu na Olszewskiego przeprowadziła się do stolicy. Para poznała się przez internet i szybko znalazła wiele wspólnego. Oboje mają dzieci z poprzednich związków. W „Pytaniu na śniadanie” Olszewski wyznał, że ich relacja zaczęła się już rok temu, a teraz zakochani postanowili przestać ukrywać się przed światem. Mężczyzna zapewnia, że z jego szczęścia cieszy się córka Agaty Mróz. Dziewczynka często zachęcała ojca, by ten w końcu się ożenił i choć początkowo była zazdrosna o Agnieszkę, to teraz panie się świetnie dogadują.

Jacek Borkowski ma nową partnerkę. Obecnie 64-latek spotyka się z 39-letnią Moniką, która jest finansistką. Według ustaleń "Super Expressu" brunetka, która ponoć zna biegle kilka języków, odpowiada za poważne projekty w branży farmaceutycznej. Para ponoć poznała się na jednej z imprez magazynu "Businesswoman&Life", którą

W piątek, 7 sierpnia, policja zatrzymała aktywistę LGBT, Michała Sz., identyfikującego się jako Małgorzata Sz. "Margot" i określającego jako "osoba niebinarna". Powodem zatrzymania jest decyzja sądu o tymczasowym aresztowaniu Sz. w związku z zarzutami "dokonania czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji". Zatrzymanie "Margot" wywołało burzliwe protesty działaczy LGBT zarówno pod siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii na ul. Solec w Warszawie, jak i na Krakowskim Przedmieściu. Po zajściach w centrum stolicy, policja zatrzymała 48 uczestników protestu, którym przedstawiono zarzuty udziału w zbiegowisku, a także - w przypadku pięciu osób postawiono również inne zarzuty, uszkodzenia radiowozu oraz naruszenia nietykalności policjanta. Na przedstawionych przez funkcjonariuszy nagraniach widać dużą agresję protestujących wobec policji. Popularnym hasłem na proteście LGBT było krótkie i wulgarne "je**ć psy". Jak to tłumaczy "Łania", partnerka Michała Sz., współtwórczyni kolektywu "Stop bzdurom"? - To nie znaczy: „Nienawidzimy każdej osoby”. Tylko że nie podoba nam się aparat opresji - mówi w wywiadzie dla tygodnika "Polityka". "Łania" uważa, że w ciągu dwóch tygodni można zrobić w Polsce przewrót. - Ostatnie tygodnie przekonały nas, że nie ma rzeczy niemożliwych. Skoro można w dwa tygodnie zrobić w Polsce przewrót, wprowadzić słowo "queer" do potocznego języka, wykonać taki fikołek narracyjny, że wszyscy zaczynają mówić o przemocy politycznej i braku ochrony ze strony państwa, to może i spotkanie z papieżem się uda? - stwierdziła w wywiadzie dla "Polityki" odnosząc się do życzenia "Margot" dotyczącego chęci spotkania z papieżem. A jaka Polska po "przewrocie"? Jak zauważył dziennikarz, "Łania" podczas manifestacji solidarności 8 sierpnia stwierdziła, że "Margot chciałaby żyć w bardziej >>naszej<< Polsce". Dopytując, jaka miała by być ta Polska, usłyszał w odpowiedzi: "Chyba musiałoby jej nie być". - Jako kolektyw anarchistyczny jesteśmy antypaństwowe i przeciwgranicowe. Pewnie musiałaby też zniknąć homofobiczna prawica. Dopóki jest - będziemy działać - deklaruje partnerka Michała Sz. Źródło:
Ten sam portal ustalił, że nowa partnerka Rozenka ma na imię Maria. Jest nieznacznie starsza od pierwszego syna Jacka – Adriana (31 l.), ponieważ ma 35 lat. Na co dzień zajmuje się biznesem, prowadzi firmę z branży beauty. Poza tym udziela się jako wiceprezeska fundacji charytatywnej.
W tym roku mija 13 lat od śmierci Agaty Mróz. Jej córka to już duża dziewczyna. Czy Lilianna jest podobna do mamy? W tym roku mija 13 lat od śmierci Agaty Mróz. Jej córka to już duża dziewczyna. Czy Lilianna jest podobna do mamy? Liliana Olszewska urodziła się 4 kwietnia 2008 roku. To był jeden z najszczęśliwszych dni w życiu Agaty Mróz. Słynna siatkarka zmarła równo dwa miesiące po narodzinach upragnionej córeczki. Miała zaledwie 26 lat. Kiedy Agata Mróz dowiedziała się, że jest w ciąży była ciężko chora i czekała na przeszczep, który miał zaważyć na jej zdrowiu oraz życiu. Kiedy miała 17 lat zdiagnozowano u niej białaczkę. W 2007 roku z powodu choroby zawiesiła swoją sportową karierę. Niecały rok później na świecie pojawiła się Liliana. Dziewczynka w tym roku kończy 13 lat i jest coraz bardziej podobna do mamy. Jak się zmieniała przez te lata? Zobacz także: Po śmierci Agaty Mróz jego życie legło w gruzach. Jacek Olszewski opowiada o nowej miłości do pięknej Agnieszki Lilianna Olszewska ma 13 lat. Jak wygląda córka Agaty Mróz i Jacka Olszewskiego Agata Mróz cierpiała na białaczkę. Czekała na przeszczep szpiku, który miał uratować jej zdrowie oraz życie. Kiedy okazało się, że jest dawca, szybko wyznaczono datę operacji. W trakcie rutynowych badań okazało się jednak, że siatkarka jest w ciąży. Agata zdecydowała, że chce urodzić dziecko, które nosi pod sercem, chociaż wiedziała, że może nie przeżyć porodu. Historią narodzin córki Agaty Mróz żył cały kraj. Sama nie mogłam uwierzyć, kiedy zobaczyłam te dwie magiczne kreseczki. Jadąc we wrześniu na kwalifikację do przeszczepu szpiku, musiałam rutynowo zrobić test ciążowy. W pierwszej chwili myślałam, że to pomyłka. Zrobiłam drugi test i wynik powtarzał się. Lekarze mówili, że przy moim stanie zdrowia jest to prawie niemożliwe. Zadzwoniłam szybko do męża. Mówię: „Kochanie, usiądź…”. Przestraszył się, bo myślał, że coś złego dzieje się ze mną.... nowa partnerka. Tomasz Stockinger znów jest zakochany. Nową partnerkę zabiera na korty tenisowe. trwałej relacji. Teraz w jego życiu pojawiła się nowa kobieta. Tomasz Stockinger znów jest
Dziś mija 14. rocznica śmierci polskiej siatkarki Agata Mróz-Olszewskiej. Przez wiele lat dzielnie i wytrwale walczyła o zdrowie. Mielodysplazję szpiku kostnego zdiagnozowano u niej już w wieku 17 lat, ale nie poddała się – starała się żyć normalnie – grała w polskiej reprezentacji, kochała i była kochana. Wiele osób wspierało ją i walczyło o jej zdrowie. Jak wyglądała jej walka o zdrowie? Zawodniczka wiele swego czasu opowiedziała VIVIE!... „Nie prowadziliśmy rozmów typu: jak umrę, to…’’. Jacek Olszewski wspomina Agatę Mróz! Kolejna rocznica śmierci Agaty Mróz Były kolejne siatkarskie zwycięstwa, były też nawroty choroby. 9 czerwca 2007 wyszła za mąż za Jacka Olszewskiego i niebawem ogłosiła, że spodziewa się dziecka. 4 kwietnia, tuż przed swoimi urodzinami, urodziła małą Lilianę. Córeczka była wcześniakiem, więc Agata musiała walczyć także o jej zdrowie. 22 maja 2008 roku sama przeszła zabieg przeszczepienia szpiku kostnego. Niestety dwa tygodnie później odeszła. Cała Polska płakała. Agata miała 26 lat, 192 cm wzrostu, uwielbiała książki Paulo Coelho i film „Piąty element” Luca Bessona. Jej poświęcenie i miłość do rodziny stały się symbolem, który do tej pory jest upamiętniany. Rozgrywa się jej memoriały, jest także patronką szkół i hali sportowej. W 2012 roku powstał film „Nad życie”, w którym w postać znanej siatkarki wcieliła się Olga Bołądź. Czytaj także: „Dwa kilogramy szczęścia” Agaty Mróz, czyli córka siatkarki, Liliana. Jak teraz wygląda? Ostatni wywiad Agaty Mróz W maju 2008 roku, w najtrudniejszym momencie życia, i jak się okazało niewiele przed odejściem, udzieliła VIVIE! wywiadu. Dziennikarce Sylwii Borowskiej opowiedziała o szczęściu, jakie daje jej córka. Skąd było w niej w niej tyle siły? Agata Mróz-Olszewska: Zaczęłam chorować, kiedy miałam siedemnaście lat. Przede mną było całe życie. Miałam propozycje grania w najlepszych klubach. Byłam ambitna. I nagle na trzy lata musiałam przerwać karierę sportową. Bardzo to przeżywałam. Chwilami myślałam, że już po mnie. Pomogli mi wtedy rodzice. Właściwie to tata namówił mnie, żebym wróciła do siatkówki. Po roku treningów pojechałam na mistrzostwa Europy i wygrałam. To mnie nauczyło, że warto walczyć do końca. Teraz mam przy sobie męża, który bardzo mnie wspiera. Kiedy trzeba – pogłaszcze, kiedy trzeba – zmotywuje do działania. Stoi za mną cały czas. Jacek jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Skoro on tak wierzy we mnie, to ja przecież nie mogę go zawieść. Nie wiem, czy sama dałabym sobie radę. Pół roku leżałam w szpitalu i zajmowałam się wyłącznie sobą i ciążą. Nie zawracałam sobie głowy w tym momencie tak prozaicznymi rzeczami, jak niezapłacone rachunki. Jacek był moim łącznikiem ze światem zewnętrznym. Chwilami tarczą obronną. Jak zareagowała na wiadomość o ciąży? Agata Mróz-Olszewska: Kiedy już ochłonęliśmy, pomyśleliśmy z Jackiem, że to dobry znak od Boga. Że jeszcze w naszym wspólnym życiu coś jest nam dane. Że zasługujemy na szczęście. Najpierw czekałam na właściwego mężczyznę, a kiedy już byliśmy z Jackiem po ślubie, to skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie rozmawialiśmy o dziecku. Nie planowaliśmy tego, ale też nie broniliśmy się. Ostatnią szansę miałam przed przeszczepem. W moim przypadku ryzyko donoszenia ciąży było większe niż u zdrowej kobiety. Przekonywało mnie to, że mielodysplazja szpiku nie jest chorobą genetyczną. Gdyby było inaczej, w ogóle nie byłoby mowy o ciąży. Nie zaryzykowałabym. Na pewno pojawiła się duża radość, ale i lęk. Co będzie? Agata Mróz-Olszewska: I dziś nie wiadomo, co się wydarzy. Żyję ze świadomością, że ludzie po przeszczepach szpiku też umierają. Mogę po miesiącu wyjść do domu i czuć się świetnie, ale mogą również wystąpić powikłania. Kiedy moja mama dowiedziała się, że będzie po raz pierwszy babcią, najpierw ucieszyła się, a potem była zaniepokojona: „Jak ty sobie dasz radę? Jak zniesiesz ciążę?”. Tego nikt do końca nie był w stanie przewidzieć. W dziewiątym tygodniu zobaczyłam na USG tę maleńką kijankę i od razu zaczęłam szukać kontaktu z hematologami, którzy poprowadziliby moją ciążę. Byli lekarze, którzy sugerowali, że powinnam ją usunąć. Na szczęście trafiłam też na takich, którzy podjęli ze mną walkę o moje dziecko. Skąd wiedziała, że Jacek Olszewski to "ten" mężczyzna? Agata Mróz-Olszewska: Byłam w kilku związkach, które kończyły się, bo zawsze coś nie grało. Jacka poznałam przypadkowo. Spotkaliśmy się na stoku w Szczyrku. To był dzień, kiedy pierwszy raz w życiu założyłam narty na nogi. Nie można było mnie nie zauważyć. Szybko znaleźliśmy wspólny język. Nie mogliśmy się rozstać. Grałam wtedy w Bielsku-Białej, on przyjechał ze znajomymi na tydzień do Szczyrku. Od chwili poznania codziennie do niego przyjeżdżałam. Rano trenowałam, jechałam do Szczyrku, choćby na obiad, a potem wracałam znowu na trening. Od początku czuliśmy się dobrze w swoim towarzystwie. Samo to coś znaczy, że po tygodniu znajomości zaryzykowałam podróż nocą w zamieci śnieżnej do Warszawy, żeby znowu go zobaczyć. Po meczu w Kaliszu wsiadłam w dresach do samochodu i ruszyłam. Nie wiedziałam nawet, gdzie mieszka. Dojechałam o czwartej nad ranem. Wykręcam numer komórki i modlę się, żeby odebrał. Odbiera. Mówię: „Cześć, jestem w Warszawie, spotkamy się?”. Potem wszystko szybko się potoczyło. Od chwili, kiedy zachorowałam, nie odkładam już nic na później. Niczego nie planuję. Nauczyłam się żyć tu i teraz. Wierzę w chwilę. Nie wiem, co ze mną stanie się za miesiąc czy za rok. Ludzie chorzy bardziej cieszą się życiem. Kiedy wyjeżdżałam grać w hiszpańskim klubie, znaliśmy się osiem miesięcy. Widywaliśmy się raz w miesiącu i przetrwaliśmy. Rok temu wzięliśmy ślub, z czego pół roku spędziłam w szpitalu. Nie mieliśmy nawet czasu nacieszyć się sobą. Czasami musiało nam wystarczyć tyle, że zjedliśmy w szpitalu pizzę przy świeczce. Czytaj także: Jacek Olszewski: „Nie pytam Boga, dlaczego mi ją zabrał, tylko dziękuję mu za to, że postawił Agatę na mojej drodze” Co dla osoby, która trenowała przez tyle lat, oznaczają chwile, kiedy organizm odmawia posłuszeństwa? Agata Mróz-Olszewska: To jest dramat. Czasami, kiedy patrzę na swoje mecze sprzed lat, na swoje zdjęcia, nie mogę uwierzyć w to, kim dzisiaj jestem. Jestem cieniem tamtej Agaty. Kiedyś w tygodniu mogłam zagrać siedem meczów. Przelecieć pół świata. Dziś czuję się zmarnowana. Słaba. Czasem rano nie mam siły wstać z łóżka. Widzę, co dzieje się z moim ciałem, jak zanikają moje mięśnie. Czy płakała? Agata Mróz-Olszewska: Ostatnio dużo. Ale może to baby blues? Jak wiele można znieść? Agata Mróz-Olszewska: Coraz mniej. Widzę, że mam mniejszą niż kiedyś tolerancję na ból. Drażnią mnie kolejne zabiegi. Ludzie wokół mnie. Ciągle ktoś mnie dotyka, podłącza coś, wkłuwa igłę. W szpitalu przed porodem liczyłam tygodnie. Tak jakbym chciała przyspieszyć czas. Trzydziesty, trzydziesty pierwszy, drugi. Wytrzymywałam do trzydziestego trzeciego tygodnia. Cały czas przetaczano mi krew. Czułam się trochę jak żywy inkubator dla dziecka. Lilianka nabrała wagi. Zaczęły się skurcze. Zapadła decyzja. Teraz trzeba zająć się mną, a dziecko jest już na tyle bezpieczne, że samo da sobie radę. Czwartego kwietnia córeczka pojawiła się na świecie. Przed porodem miałam operowaną nogę. Zawsze czułam się mocna psychicznie, ale w szpitalu życie toczy się inaczej. Coś się we mnie złamało. Potrzebuję ludzi wokół siebie. Mój mąż, kiedy wchodził na oddział, śmiał się, widząc, jak na wózku inwalidzkim znowu pędzę do dyżurki pielęgniarek, aby napić się z nimi herbaty. Nie mogłam wytrzymać w izolacji. Nawet nie wiesz, ile dla mnie znaczy to, że wczoraj pierwszy raz mogłam zasnąć w domu przy mężu. We własnym łóżku. Kiedy stanęłam w progu naszego mieszkania, to w pierwszej chwili nie wiedziałam, gdzie jestem. Co czuła, gdy zobaczyłaś córeczkę po raz pierwszy? Agata Mróz-Olszewska: Urodziła się w siódmym miesiącu i, jak każdy wcześniaczek, musi jeszcze chwilkę pomieszkać w inkubatorze. Przez następne trzy miesiące będzie pod bacznym okiem lekarzy. (...) Kiedy obudziłam się z narkozy, Jacek pokazał mi film, który nagrał po urodzeniu. Kiedy mogłam już usiąść na wózku, wydałam komendę: „Jedziemy!”. W jednej ręce z cewnikiem, w drugiej z drenem. Nieważne. Jedziemy. Kiedy zobaczyłam Lilianę, zaczęłam płakać. Taka maleńka. Dwa kilogramy szczęścia. Cieszyłam się, że się udało. Że jest z nami. Że jest zdrowa. Widzę w niej Jacka. Wykapany tata. Czytaj także: Córka Agaty Mróz przyznała, jak traktuje hejterskie komentarze. „Kiedyś brałam to do siebie” Myślała o sobie „mama”? Agata Mróz-Olszewska: Tyle kobiet daje sobie radę, dlaczego ja miałabym nie dać? Mam duże oparcie w rodzinie. Moja mama będzie ze mną pod koniec maja podczas przeszczepu szpiku we Wrocławiu. Bardzo pomaga mi Fundacja Przeciwko Leukemii. Znaleźli dawcę, lekarza, który podejmie się przeszczepu, praktycznie pomagają mi cały czas, bo żeby wyleczyć ząb, muszę iść do specjalizującego się w takich przypadkach, jak mój, dentysty. Mówię sobie: „Teraz jest taki moment, że musimy to przejść”. Mój mąż będzie na urlopie macierzyńskim. Żałuję, że kiedy wrócę do domu po operacji, Liliana będzie już odchowana. Że stracę te pierwsze tygodnie jej życia. I przeraża mnie to, że wtedy sama będę potrzebować pomocy. Czy zastanawiała się, co by było, gdyby…? Agata Mróz-Olszewska: Odganiam takie myśli od siebie. Wierzę, że wszystko się uda. Nie ma innej opcji! Modliła się? Agata Mróz-Olszewska: Codziennie przed snem dziękuję Bogu, że przeżyłam kolejny dzień. I że moja córka jest zdrowa. ___ Agata Mróz urodziła się 7 kwietnia 1982 roku w Dąbrowie Tarnowskiej. Zmarła 4 czerwca 2008 roku w wieku 26 lat. CZYTAJ TAKŻE: Córka Agaty Mróz przyznała, jak traktuje hejterskie komentarze. „Kiedyś brałam to do siebie” 1/4 Copyright @Szymon Szcześniak 1/4 Na zdjęciu: Agata Mróz, Katarzyna Skowrońska, Maria Liktoras, Viva! grudzień 2003 r. 2/4 Copyright @Archiwum prywatne 2/4 Na zdjęciu: Agata Mróz-Olszewska z mężem Jackiem Olszewskim i córką Lilianą, 2008 rok 3/4 Copyright @East News 3/4 Na zdjęciu: Agata Mróz-Olszewska z mężem Jackiem Olszewskim, ślub 9 czerwca 2007 roku 4/4 Copyright @Szymon Szcześniak 4/4 Na zdjęciu: Agata Mróz, Katarzyna Skowrońska, Maria Liktoras, Viva! grudzień 2003. @
Paulina Koziejowska to nowa partnerka dziennikarza Macieja Orłosia. Para choć początkowo próbowała ukryć swój związek, nie kryje się już w publicznym okazywaniem sobie uczuć. Żadną przeszkodą dla… Fot.: Patryk Pniewski /Instagram Fot.: Patryk Pniewski /Instagram Fot.: Artrama Fot.: Artrama Zobacz następną galerię Agnieszka Frąckowiak, partnerka Jacka Olszewskiego W 1649 odcinku serialu "Barwy szczęścia" nowy podopieczny Darka (Andrzej Niemyt), Józef Sałatka (Patryk Pniewski), spotka się po raz pierwszy z Julitą (Katarzyna Sawczuk). Już na pierwszym spotkaniu młody piłkarz spodoba się masażystce do stopnia, w którym w 1649 odcinku serialu "Barwy szczęścia" zaczną uprawiać seks w klubie fitness! Julita nie zrobi tego bezinteresownie... Patryk Pniewski, Katarzyna Sawczuk Patryk Pniewski, Katarzyna Sawczuk Patryk Pniewski, Katarzyna Sawczuk Patryk Pniewski, Katarzyna Sawczuk Barwy szczęścia. Julita (Katarzyna Sawczuk) Barwy szczęścia. Julita (Katarzyna Sawczuk) Barwy szczęścia. Julita (Katarzyna Sawczuk) Barwy szczęścia. Julita (Katarzyna Sawczuk) 1tYFEm. 70 263 342 84 333 85 123 8 275

nowa partnerka jacka olszewskiego